poniedziałek, 21 kwietnia 2014

INTERESUJĄCE ZWYCZAJE ZWIĄZANE Z PEFRUMAMI

Dziś drugi dzień Świąt Wielkanocnych. Wszyscy znają ten dzień jako Śmingus Dyngus :)
Ja ostatnio poznałam dość zabawne zwyczaje związane własnie z perfumami. 

Opowiem o nich trochę, bo bardzo mnie zaskoczyły. 

A może najpierw o samym święcie i skąd ono się wzięło. Wydaje mi się, że każdy trzyma się tradycji polewania wodą a nie każdy wie jakie są jej początki. 

- kiedyś śmingus był osobnym świętem polegającym na biciu witkami po nogach i oblewaniu wodą, co symbolizowało oczyszczenie z brudu i przygotowanie duszy do nadejścia wiosny

- dyngus zaś polegał na odwiedzaniu znajomych, ucztowaniu i małych psikusach

- z czasem to święto zlało się w jedno, ma ono korzenie w tradycji pogańskiej i zostało zaadaptowane przez kościół

- dziś tylko oblewamy się wodą a to symbolizuje oczyszczenie

Dwa słowa o dziwnych zwyczajach :) 

1. Jak już wspomniałam, ludzie polewają się wodą, by uczcić odejście zimy i początek wiosny. To dawny słowiański zwyczaj. Jak się okazuje polewają się nie tylko wodą. Nie wszystkie perfumy pięknie pachną i cieszą się popularnością. Są też takie, które niesamowicie intensywnie czuć nawet po wypraniu ubrań, a ich aromat pozostawia wiele do życzenia. Tu raczej markowe perfumy idą w odstawkę, bo takie perfumy sklep internetowy raczej nie ma w swojej ofercie. Nasi kreatywni rodacy mieszają takie perfumy z wodą i taką miksturą częstują szanowne Panie. Pomysłowe?! Chyba aż za bardzo. Oczywiście, jest to zabawne, ale tylko przez chwilę. Gorzej robi się kiedy zapachu nie można się pozbyć i nasze ubrania nadają się do wyrzucenia. 


2. Kolejny zwyczaj też jest całkiem zabawny i nie ma przykrych konsekwencji, chociaż... W niektórych regionach Polski panowie podkradają perfumy swoim żonom, bądź mamom, w zależności od wieku. Następnie odwiedzają sąsiadów i każdego psikają perfumami. To całkiem miłe. Niemniej jednak Panie mogą być niezadowolone, kiedy zauważą zniknięcie drogich, oryginalnych perfum. 
Mojej koleżance zdarzyła się zabawna historia. Właśnie w śmingus-dyngus przyszedł do nich sąsiad z perfumami, miał może 15 lat. Nie zwrócił uwagi, że zabrał bardzo drogie perfumy. Zwróciła natomiast uwagę moja koleżanka i zabrała mu flakon. I tak skończyła się jego podróż po domach sąsiadów, a własność trafiła do odpowiedniej osoby :)
Chyba dobrze, że uratowały się oryginalne perfumy, prawda? 

Może Wy też znacie takie zwyczaje, albo spotkaliście się z tymi, które opisałam? 
Zachęcam do komentarzy !!!

Czekam na Wasze komentarze!   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz